Denerwował mnie ten walający się w przyczepie taborecik, nie mogłem się go jednak z racji wzrostu moich dziewczyn pozbyć.

Tym razem pomogły grafiki z google. Znalazłem częściowo zwymiarowany rysunek stopnia Thule. Kopia 1:1 nie mieści się przed ramą niewiadówki. No to szablony z tektury na sworzniach ze szpilek i testy. Wymiary i skok o.k. to kąty się rozjeżdżają. No to jeszcze raz, kąty dobre to za mało się chowa. To jeszcze raz, teraz za mało wystaje. Po nastej próbie jest dobrze. No to teraz grzebanie w firmowym złomie. Jest sporo aluminium (z tego robiliśmy anteny). To tera tniemy, piłujemy, wiercimy, spawamy… i wyszło takie coś:

Pozycja do jazdy.Pozycja biwakowa.Rozkłada się pociągając ręką, składa popychając, a sprężyna utrzymuje pewnie w obu pozycjach.